KPO, czyli Polska drugą Rumunią. NASZ KOMENTARZ

Region Raport
Biznes Opinie
Pieniądze z KPO - Polska wciąż na nie czeka
Fot. 123.rfr

Niedawno pisaliśmy szeroko w kujawy-pomorze.info o sukcesie bydgoskiej PESY, która wygrała przetargi na wielką dostawę taboru kolejowego dla Rumunii. Ponad 90 pojazdów, wartość kontraktów która sięgnąć może nawet 4 miliardów PLN – nie w kij dmuchał. 

I tu ciekawostka: zakup ten nasi rumuńscy przyjaciele sfinansują ze swego Krajowego Programu Odbudowy. Ich KPO to 29,1   miliarda euro, aż 12 procent krajowego PKB. Pociągi z Bydgoszczy to zresztą jeden z wielu dużych projektów. Za pieniądze z rumuńskiego KPO powstanie np. pierwsze w Transylwanii metro, w Kluż-Napoca: 21 kilometrów, 19 stacji, całość ma być gotowa w 8 lat. Tu akurat tabor dostarczy francuski Alstom, ten sam którzy przegrał w przetargach pociągowych z PESĄ. 
 

W staraniach o grube pieniądze z tego źródła Rumunia wcale nie jest jakiś szczególnym prymusem. Rumuńskie KPO zostało zatwierdzone we wrześniu 2021 roku i był to 20. kraj UE, który dopiął tę procedurę. Rumuni też mają swoje problemy z kamieniami milowymi – dotyczącymi sektora energetycznego, ale z KPO już korzystają. 
 

W odróżnieniu od Polski, w której zwijająca się już władza PiS przez trzy lata opowiadała bajki, że albo już -zaraz te pieniądze będą, albo że właściwie, to tych pieniędzy nie potrzebujemy, albo że „zła Unia” nie daje ich i złośliwie narzuca nam kamienie milowe, które zresztą premier Morawiecki własnym  podpisem zobowiązał się realizować. 

Odblokowanie KPO to będzie jedno z pierwszych zadań nowej ekipy i pierwszy testów jej sprawności. Oby pomyślny.