Nie płyńmy pod prąd, czyli zostawmy ludziom wolne niedziele NASZ WYWIAD

Puls Dnia
Biznes Opinie
Autor
Anonim
#
Fot. 123rf/Kancelaria Senatu
#

Dyskusja na temat zakazu handlu w niedziele to jeden z gorętszych tematów w polskiej polityce i społeczeństwie w ostatnich latach. Wprowadzenie zakazu wpłynęło na zmianę nawyków zakupowych Polaków, ale również na funkcjonowanie wielu sklepów i centrów handlowych. Po pandemii pojawiły się nowe argumenty na rzecz utrzymania zakazu, bowiem handel się zmienił. Czy nowy rząd przywróci niedzielny handel i jak na to zareaguje NSZZ Solidarność? Zapytaliśmy o to Jana Rulewskiego, bydgoskiego polityka, ale przede wszystkim związkowca, jednego z najbardziej rozpoznawalnych działaczy Solidarności z lat 80-tych.

 

Jak zareaguje Solidarność, gdy nowa władza zapowie przywrócenie handlu w niedzielę?


Będzie konflikt. Nie da się go uniknąć, dlatego że te niedziele mają pewną tradycję. Sam jestem zwolennikiem wolnych niedziel i uważam, że Polska powinna zmierzać do Polski weekendowej. Zresztą jeden z koalicjantów, lewica, zapowiada nawet czterodniowy tydzień pracy. Wprawdzie każdy dzień byłby wydłużony, ale jednak. I teraz pytanie. Jeśli ktoś chce krócej pracować w tygodniu, to dlaczego miałby chcieć pracować w niedzielę?


Trzecia Droga zapowiada dwie niedziele wolne i dwie pracujące, ale z odpowiednią gratyfikacją dla pracowników handlu.


To zły pomysł, wynikający może nawet z niewiedzy. Na świecie odstępuje się już od wydłużania czasu pracy w tym obszarze. Powstały nowe formy handlu, ten sektor intensywnie się zmienia i nie jest już taki sam jak jeszcze kilka lat temu. Pandemia, choć była olbrzymim zagrożeniem, to jednak wpłynęła istotnie na nasze życie, a w przypadku sprzedaży towarów można wręcz powiedzieć, że nam pomogła. Wolne weekendy, zwłaszcza niedziele, nie wywołają dodatkowych obrotów, gdyż suma pieniędzy na rynku się nie zmieni, a będzie jedynie rozłożona w czasie. Ponadto mamy postępujący proces automatyzacji, ludzie coraz więcej kupują przez Internet, więc nie wracajmy do starych i zamierzchłych czasów. Cały cywilizowany świat odchodzi od pracy w weekendy. Nie płyńmy więc pod prąd.


A jednak wielu ludzi domaga się powrotu do niedziel handlowych. Samo to, że ten temat pojawił się w kampanii świadczy o jego aktualności.


Z drugiej strony mamy jednak wzrost świadomości społeczeństwa, że tam po drugiej stronie są ludzie, którzy ten jeden dzień w tygodniu chcieliby mieć zawsze wolny. Gdy byłem senatorem, często rozmawiałem na ten temat z ludźmi. Mogę wręcz powiedzieć, że prowadziłem takie prywatne sondaże, pytając o handel w niedzielę. Z tych rozmów wyraźnie wynikało, że ludzie cenili sobie godność niedzieli. Krył się pod tym szacunek dla rodziny, wspólnie spędzanego czasu, spotkań rodzinnych. Proszę zauważyć, że nawet jeśli w zamian za pracującą niedzielę handlowiec będzie miał w tygodniu dzień wolny, to on nie spędzi go z bliskimi, bo oni będą albo w swojej pracy, albo w szkole itp.


Może jednak zostawić jakąś furtkę dla tych, którzy domagają się powrotu do przeszłości?


Owszem, widzę taką możliwość. Możemy na przykład stworzyć warunki do dorobienia sobie studentom, osobom samotnym, czy nawet dorabiającym emerytom. Ich decyzja. Jak chcą pracować w niedzielę, proszę bardzo.


Wiele firm bardzo liczy na przywrócenie handlu w niedzielę. I myślę, że słowo „liczy” może mieć tu podwójne znaczenie…


Proszę mi wierzyć, że obroty w niedziele naprawdę nie są oszałamiające, zwłaszcza do południa. Sprzedawcy mówią, że ich praca polega wtedy na pilnowaniu towaru, a nie jego oferowaniu klientom. To mit, że niedziele przynoszą jakieś niebotyczne zyski. Poza tym, gdyby nawet przywrócić niedziele handlowe, to przecież koszty pracy wzrosną. Wszystkie ugrupowania mówią, że powrót do niedzielnego handlu miałby się wiązać ze wzrostem wynagrodzeń.

Dziękuję za rozmowę.

 

  • Do tematu niedziel handlowych w Polsce wrócimy wkrótce na portalu kujawy-pomorze.info, prezentując różne stanowiska. Zapraszamy do dyskusji.