W Toruniu rok 2024 będzie stał pod znakiem Flisaków. Co nas czeka?

Styl Życia
#
Fot. Mikołaj Kuras dla UMWK-P

Rok 2024 w Toruniu może zostać ustanowiony rokiem flisactwa. Rada Miasta przyjęła stanowisko, które zobowiązuje władze miasta do działań w tej sprawie. A to oznacza, iż Wisła może przyciągnąć do regionu kolejnych gości.

Ciężko sobie wyobrazić panoramę Torunia czy Grudziądza bez Wisły. Turyści przybywający do Torunia chętnie korzystają z rejsów Wandą oraz Katarzynką, a jeszcze przed rozpoczęciem remontu Bulwaru Filadelfijskiego torunianie oraz przybysze licznie tam spacerowali i przesiadywali całymi godzinami.

Związki Torunia z Wisłą to też historia. Przez blisko 700 lat w mieście działał port śródrzeczny, który był jednym z ważniejszych w Polsce. A flisacy na dobre wpisali się w dzieje miasta. Według jednej z legend to Flisak uratował Toruń przed plagą żab. Na pamiątkę tego wydarzenia na Rynku Staromiejskim stanął jego pomnik. Ponadto jedna z ulic w okolicach dawnego portu, to właśnie Flisacza.

 

Rok 2024 w Toruniu pod znakiem Flisaków

Związki tej grupy z miastem są niepodważalne, dlatego w czwartek (21 września) radni przyjęli stanowisko, które zobowiązuje władze miasta do działań w tym kierunku i nazwania roku 2024 w Toruniu rokiem flisactwa.

Pomysł na upamiętnienie tej grupy pojawił się w głowach toruńskiego radnego Bartłomieja Jóźwiaka oraz społecznika z Kaszczorka Rafała Kmiecia, który od lat pasjonuje się historią Wisły i Drwęcy. Panowie postanowili wykorzystać fakt, iż w ubiegłym roku tradycje flisackie zostały wpisane na Reprezentatywną Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO.

- Wpisanie flisactwa to fajny pretekst, aby zwrócić uwagę na temat, który nas obu interesuje. Toruń jest położony nad Wisłą i Drwęcą, a historia naszego miasta od zawsze była związana z tymi rzekami. Dla mnie osobiście to też bardzo ważna sprawa, ponieważ osiedla, które reprezentuję są położone nad wodą - mówi Bartłomiej Jóźwiak.

 

Co nas czeka w ramach roku flisactwa?

Na ten moment władze miasta dopiero rozpoczynają działania, stąd też trudno o konkrety. Inicjatorzy mają jednak pewne wizje. - Świetnie by było, gdyby ten rok udało się wypełnić imprezami promującymi tradycje rzeczne i to nie tylko w centrum miasta. Myślę, że wszystkie organizacje pozarządowe mają tu duże pole do popisu. Dobrze, gdybyśmy zaczęli w Kaszczorku, a skończyli wszystko prężnie działającym Festiwalem Wisły. Do tego warto dodać warsztaty i zajęcia, aby edukować w temacie rzek - dostrzega Bartłomiej Jóźwiak.

Rok flisactwa to też szansa dla kultury. Uwagę na ten aspekt zwrócił drugi z inicjatorów. - Prezydent przekazuje stypendia kulturalne, które ostatnio trafiły do osób prowadzących działania związane z Mikołajem Kopernikiem. Stąd myślę, że warto za rok ukierunkować kulturę w stronę Flisaków. Drugim pomysłem jest rezydencja. Artyści mogliby przyjechać do Torunia i tworzyć w naszym mieście różne dzieła związane z Flisakami. Mam jeszcze kilka pomysłów, lecz póki co są tylko w mojej głowie - mówi Rafał Kmieć.

 

Kim właściwie są Flisacy?

Nazwa Flisak wywodzi się od słowa flis, które oznacza rzeczny transport towarów. Wraz z upływem czasu Flisacy wytworzyli własną kulturę i posiadali charakterystyczne dla siebie słownictwo. W Toruniu ukształtowali się jako grupa zawodowa w XIII wieku i mieszkali na terenie Rybaków. Dlaczego są tak ważni?

- Siła i wielkość Torunia jest zbudowana przez Flisaków. Nasze miasto niegdyś mocno konkurowało z Gdańskiem. Duży wpływ na to mieli właśnie oni, którzy mieli ciężką i niebezpieczną pracę. To specyficzna grupa społeczna. Bardzo ścisła i związana tylko z wodą. Mieli swoje przesądy i obyczaje - opowiada Rafał Kmieć.



Trzeba oddać Wisłę ludziom

W Toruniu podejmowane są też inne działania, które docelowo mają promować Wisłę. - Miasto buduje pięć batów, a więc kilkunastometrowych łodzi, którymi kiedyś transportowano piasek z Wisły. Teraz mają służyć do rejsów dla turystów. To, co się dzieje, to oddanie Wisły ludziom. Temu ma służyć tworzenie łodzi tradycyjnych, organizacja warsztatów i budowa infrastruktury - mówi Rafał Kmieć.

Toruński społecznik widzi pola, które wymagają jego zdaniem poprawy. - W Porcie Drzewnym powstała przystań, jednak nie jest zabezpieczona i nie ma żadnych kamer dlatego strach tam swoją łódkę zostawić. Ponadto w Porcie Drzewnym jest za płytko i nie da się wpłynąć jakąś większą łodzią - dostrzega Kmieć.

Ostatnie lata, to szereg różnych inwestycji związanych z terenami nad toruńskimi rzekami. - W Kaszczorku powstały dwie przystanie dla kajakarzy, które cieszą się wielkim powodzeniem. Mam nadzieję, że już wkrótce po wielu bólach zakończymy remont Bulwaru Filadelfijskiego - dodaje radny Bartłomiej Jóźwiak.

Radny od lat walczy o utworzenie na moście kolejowym im. Ernesta Malinowskiego kładki, z której by mogli korzystać rowerzyści i piesi. - Moim idée fixe jest udostępnienie mostu kolejowego dla torunian, co umożliwiłoby stworzenie pętli spacerowej przez bulwar, most kolejowy, Kępę Bazarową i potem przez most im. Piłsudskiego. Najważniejsze, żeby otworzyć rzekę na mieszkańców. Koncerty i tętniące życiem lokale. Nie ma lepszych miejsc w Toruniu niż te nad Wisłą - dostrzega Bartłomiej Jóźwiak.

Od siedmiu lat w województwie kujawsko-pomorskim organizowany jest Festiwal Wisły. To wydarzenie rozpoczyna się we Włocławku, a następnie przypływa do Torunia i Bydgoszczy. W ramach festiwalu organizowane są liczne atrakcje w tym pokazy, koncerty oraz warsztaty, co przyciąga tysiące mieszkańców i turystów. Ponadto działająca w Grodzie Kopernika Fundacja Wolna Wisła organizuje po rzece rejsy historycznymi łodziami.