Superbakteria New Delhi w inowrocławskim szpitalu. Jakie jest zagrożenie?

Puls Dnia
Region Raport
Biznes Ludzie
szpital
Fot. Szpital Wielospecjalistyczny w Inowrocławiu

U 18 pacjentów inowrocławskiego Szpitala Wielospecjalistycznego wykryto bakterię New Delhi, która jest oporna na leczenie antybiotykami. Są to osoby hospitalizowane na dwóch oddziałach chorób wewnętrznych i oddziale chirurgii. Nie stwierdzono żadnego przypadku wśród personelu. By dowiedzieć się o sytuację w lecznicy, rozmawialiśmy z Zastępcą Dyrektora do Spraw Lecznictwa – Naczelnym Lekarzem Szpitala doktorem n. med. i n. o zdr. Bartoszem Jakubem Myśliwcem.

 

Czy wiadomo, w jakiś sposób ta bakteria zawędrowała do szpitala w Inowrocławiu?

Pacjenci, którzy u nas przebywają, są nosicielami tego drobnoustroju, więc ciężko stwierdzić, w jakich okolicznościach doszło do zakażenia. Dochodzenie epidemiologiczne nie wykazało, w jaki sposób stali się nosicielami. Dużą ilość pacjentów badamy, zwłaszcza w takiej sytuacji kryzysowej, kiedy tych przypadków jest dużo. Im więcej badamy, tym więcej wykrywamy tego typu przypadków.

 

W jaki sposób szpital zabezpiecza się, żeby bakteria New Delhi się nie rozprzestrzeniała?

Od czasu COVID-19 stworzyliśmy na poszczególnych oddziałach naszego szpitala wydzielone strefy obserwacyjno-izolacyjne, gdzie takich pacjentów z zakażeniami separujemy i izolujemy. Tam jest oczywiście podwyższony reżim sanitarny. Są to pomieszczenia z osobnym węzłem sanitarnym. Zabezpieczone są środki ochrony indywidualnej dla personelu oraz dla osób odwiedzających chorych. To jest podstawowa kwestia. Oczywiście wzmożony jest nadzór epidemiologiczny. Cały czas jesteśmy w kontakcie z powiatowym inspektorem sanitarnym i jego służbami.

 

W jaki sposób się bronić przed zakażeniem? Czy pana zdaniem jest łatwo taką bakterią się zarazić?

Niestety dość łatwo, bo ta bakteria przynosi się w sposób kontaktowy. Droga kontaktowa jest dość powszechna. Najważniejsze jest zwracanie uwagi na higienę rąk i ich dezynfekcję. Ten drobnoustrój występuje w naszym społeczeństwie, co widać po ilościach wykrywanych nosicieli. Apeluję do osób odwiedzających placówki medyczne, żeby przed wejściem do szpitala i zwłaszcza po jego opuszczeniu koniecznie zdezynfekować ręce, żeby nie transmitować tego drobnoustroju.

 

Od kiedy w Polsce zauważa się występowanie tej bakterii?

Pierwsze przypadki zostały stwierdzone w 2011 roku z Warszawie. Klebsiella pneumoniae towarzyszyła człowiekowi już od zarania dziejów. Tylko z uwagi na stosowanie antybiotyków ten drobnoustrój wytworzył sobie mechanizmy odporności. Ponieważ zbyt często sięgaliśmy po antybiotyki w różnych aspektach, to ta bakteria się uniewrażliwiła na większość stosowanych w leczeniu ambulatoryjnym i w leczeniu szpitalnym. Właśnie ta bakteria wytworzyła ten mechanizm odporności NDM-OXA-48, który warunkuje, że jest niewrażliwa na wiele antybiotyków. Ta bakteria z tym wariantem odporności towarzyszy nam od 13 lat. Z roku na rok obserwowany jest w Polsce wzrost liczby nosicieli i zachorowań.

Czy pacjenci, którzy mają na przykład planowe zabiegi przewidziane teraz w szpitalu, mogą się czegoś obawiać? Czy to wpływa na pracę szpitala?

Dla oddziału chirurgii nie ma większego zagrożenia. Tam w tej chwili przebywa trzech pacjentów i są właściwie izolowani. Nie wpływa to na bieżącą działalność oddziału. Mimo wszystko ze względów bezpieczeństwa prosimy, żeby zmniejszyć liczbę odwiedzin na tym oddziale. także żeby zabezpieczyć w pełni osoby odwiedzające. Tak samo nie ma ryzyka w przypadku korzystania ze świadczeń ambulatoryjnych, podstawowej opieki zdrowotnej, poradni specjalistycznych czy też badań diagnostycznych, jako chociażby tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego. Ryzyko transmisji jest praktycznie niewielkie.

 

Mówił pan, że to jest bakteria antybiotykoodporna. W jaki więc sposób wygląda leczenie takiej osoby? Przede wszystkim, jakie jest zagrożenie życia?

Jeśli chodzi o nosicielstwo, to w świetle obecnej wiedzy medycznej, nie leczymy nosicieli, tylko osoby, które wykazują objawy chorobowe. Jeśli jest występowanie tego drobnoustroju w badaniach posiewu, to wykonujemy też standardowy antybiogram, który nam wskazuje, na jakie antybiotyki ta bakteria jest ewentualnie wrażliwa. Wtedy rozważamy wdrożenie tego antybiotyku zgodnie z wynikiem badania. Jest to tak zwana antybiotykoterapia celowana. Oczywiście też stosujemy leczenie w pełni objawowe zachowawcze. To w zależności od objawów klinicznych - czy mamy do czynienia z zapaleniem płuc, czy z zakażeniem układu moczowego. To są najczęstsze manifestacje tego typu drobnoustroju. Jeśli chodzi o stan zagrożenia, to wszystko oczywiście jest uzależnione od stanu pacjenta i chorób współistniejących. To odgrywa największą rolę przy ocenie ryzyka i zagrożeń dla danego pacjenta.

Dziękuję za rozmowę!

 

CZYTAJ WIĘCEJ: