Ogólnopolski związek zawodowy Związkowa Alternatywa podzielił się ciekawym, ale i kontrowersyjnym pomysłem, dotyczącym prawa do urlopu regeneracyjnego dla wszystkich. Podejrzewamy, że "na tak" byliby wszyscy pracownicy, natomiast zdecydowanie przeciwni pracodawcy. Zakładamy, że pomysł ten nie jest tylko jednym z pomysłów w kampanii prezydenckiej szefa Związkowej Alternatywy Piotra Szumlewicza, a poważnym głosem w dyskusji.
Związkowa Alternatywa postuluje wprowadzenie urlopu regeneracyjnego dla wszystkich pracowników. Obecnie prawo do urlopu dla poratowania zdrowa mają nauczyciele. Przedstawiciel tego zawodu ma do niego prawo po co najmniej siedmiu latach przepracowanych w szkole. Maksymalnie rocznego urlopu udziela dyrektor szkoły po zaleceniu leczenia przez lekarza. Może być też wykorzystany na pobyt w uzdrowisku.
Związkowcy proponują inne rozwiązanie dla wszystkich pracowników niż nauczycielskie. - Trudno zrozumieć, dlaczego inne grupy nie mają prawa do podobnego rozwiązania - czytamy w komunikacie Związkowej Alternatywy. - Proponujemy, by wpisać do Kodeksu pracy prawo do urlopu regeneracyjnego dla wszystkich pracowników, którzy przepracowali w danym zakładzie 7 lat. Urlop powinien być w pełni płatny i automatycznie przyznawany na wniosek pracownika. Wydaje się, że optymalnym okresem odpoczynku byłyby trzy miesiące. To czas wystarczający do odpoczynku i regeneracji, który zarazem nie zakłóca funkcjonowania danej firmy czy instytucji. Prawo do kolejnego urlopu regeneracyjnego byłoby po kolejnych siedmiu latach.
Dla pracowników sektora publicznego przewidziano osobne regulacje. Takie osoby miałyby prawo do urlopu regeneracyjnego także po zmianie miejsca pracy.
Związkowcy argumentują takie rozwiązanie tym, że "Polacy należą do najbardziej zapracowanych społeczeństw w Unii Europejskiej. W efekcie jesteśmy przemęczeni i zestresowani, a wiele osób szybko wypala się i pogarsza się ich stan zdrowia. Poprawa jakości zdrowia pracowników powinna być jednym z celów polityki społecznej państwa."
