Tu jest jakby jarmarcznie. W którym kierunku zmierzamy? KOMENTARZ

Biznes Opinie
Styl Życia
#
Fot. TW

Spędzając czas na toruńskim, świątecznym bazarku, z ciekawością przyglądałem się tutejszym wystawcom. Z jednej strony na Rynku Staromiejskim pachniało wileńskimi przysmakami, z drugiej - po stronie słynnej kamienicy Trzy Korony, w której dawniej król Polski August II Mocny podejmował cara Piotra Wielkiego z synem Aleksym - "wystawiły się" góralskie oscypki. W oddali zaś wesoło dyndały na sznurku, wypełnione helem baloniki w kształcie uśmiechniętego świętego Mikołaja.

Wszystkie jarmarczne stoiska znalazły się, mniej więcej, w tych samych miejscach co rok temu. Właściwie - jak stwierdziła moja znajoma - nie trzeba nawet wykonywać aktualnych zdjęć. Wystarczy wykorzystać te z ubiegłorocznego jarmarku - nikt nie zwróci na ten zabieg specjalnej uwagi. Mnie natomiast zastanawia jak w - jeszcze blisko 180-tysięcznym - Toruniu możliwe, a raczej niemożliwe jest, zorganizowanie występu gwiazdy polskiej sceny muzycznej? Niestety, ale tegoroczny jarmark pod względem atrakcji dla muzykofilów upływa pod znakiem cover-bandów. I to trzeciorzędowego garnituru. Żadnych uwag do tych państwa nie mam. Broń Boże! Jednak czasem warto postawić na jakość, a nie ilość, jak to zrobiły chociażby władze w Grudziądzu.


Spoglądając na tamtejszy line-up świątecznego jarmarku, osiągnąłem poziom zdziwienia porównywalny do himalajskich szczytów. Okazuje się, że miasto - co tu dużo mówić  - postawiło na sprawdzonych piosenkarzy. Nie, nie coverowych, jak ma to miejsce na toruńskim poletku. W piątek (8.12) na scenie zaśpiewa Margaret, dzień później zagra formacja „De mono”, a na koniec - w niedzielę - wystąpi Ania Dąbrowska. Tymczasem w Toruniu: w piątek czeka nas świąteczny festyn z żołnierzami NATO oraz muzyka na żywo, na sobotę przewidziano występ  Kamila Czeszela oraz cover-bandu Biała Armia Bajm. A niedziela? Tu nadal bez niespodzianek. Wieczór na toruńskim jarmarku upłynie pod znakiem tzw. wypełniacza, czyli muzyki granej przez dj'a. Spytacie - jakiego? Cóż, też bym chciał to wiedzieć, ale na stronie Jarmarku Bożonarodzeniowego w Toruniu próżno szukać na ten temat konkretów.


Za pasem Sylwester, który w tym roku w mieście Kopernika znów będzie cichy. Tym razem , podobnie jak w czasie pandemii koronawirusa, nikt znany nie zagra na Rynku Staromiejskim. Może to dobrze, ponieważ znów moglibyśmy mieć do czynienia z powtórką z rozrywki w postaci niezliczonych cover-bandów lub innego rodzaju sylwestrowym niewypałem. Toruń wieczorami staje się coraz bardziej milczący i spokojny. Wręcz smutny. To symptomatyczne jak miasto ewoluuje czy raczej degraduje się na naszych oczach w otchłani braku wyrazistości. Rzymianie wykrzykiwali "Chleba i igrzysk". To pierwsze w Toruniu - poprzez jarmarczny styl - już osiągnięto, a do igrzysk wciąż nam jeszcze daleko.