Kibice młodzi i młodsi NASZ KOMENTARZ

Puls Dnia
Region Raport
Biznes Opinie
#
Fot. Agencja Toruń

Wielce interesujące dane podały niedawno władze Ekstraligi Żużlowej. Działacze postanowili sprawdzić, kto właściwie interesuje się ich rozgrywkami. No i okazało się, że żużel to sport młodych, czego zazdrościć mu może wiele innych dyscyplin.

 

Teoretycznie można by powiedzieć, że wiek kibica wielkiego znaczenia nie ma - ważne, czy przychodzi na mecze, czy włącza telewizor w trakcie transmisji z zawodów, czy śledzi dyscyplinę na bieżąco. I niby tak właśnie jest, ale w dzisiejszych czasach wiele sportów, również tradycyjnych, olimpijskich, boryka się z tym, że dla młodego pokolenia przestają być atrakcyjne. Młodzi chcą dynamicznego widowiska, czegoś, co nie trwa za długo, co dostarcza rozrywki tu i teraz, nie wymaga również przesadnie głębokiej analizy szans tego czy tamtego zawodnika. Show ma więc odgrywać rolę sporą, może nawet wiodącą, i czuje to nawet Międzynarodowy Komitet Olimpijski, wciągając do programu igrzysk, bastionu sportowej tradycji, choćby skateboarding i inne „sporty dla młodych”.

Tymczasem żużel ze starzeniem się widowni najwyraźniej zmagać się nie musi. Ekstraligowe władze zamówiły badania sondażowe, a z nich wynika, że żużlowa widownia jest młoda. Najwięcej kibiców, bo 28 procent, to ci od  18. do 29. roku życia. Niewiele mniej, 26 procent, to ci odrobinę starsi, między 30. a 39. rokiem życia. I tak oto okazuje się, że ponad połowa żużlowych kibiców to ludzie jeszcze przed czterdziestką.

Na jakiej próbie przeprowadzono badanie, niestety Ekstraliga Żużlowa nie podała, nie wiemy też, na ile była reprezentatywna. Mam szczerze mówiąc co do tego pewne wątpliwości, bo wśród fanów najlepszej żużlowej ligi świata, przynajmniej według badania, miałoby być zaledwie 2% sześćdziesięciolatków i starszych, w co uwierzyć nijak nie mogę, wiedząc dobrze, że jak ktoś żużel pokocha, to zwykle na zabój, i kibiców-seniorów przecież nie brakuje, zarówno tych, co śledzą wszystko na bieżąco, jak i tych, co zwykli mówić, że „kiedyś to było”.

Tendencja jest jednak w badaniu zauważalna bezsprzecznie - żużel to sport, który cały czas młodych ciekawi i cały czas przyciąga, zaś średnia wieku fanów spada. I jak tak sobie o tym myślę i przypominam, co widzę latem na stadionie, w moim przypadku toruńskim, to faktycznie dwudziesto-, trzydziesto- i czterdziestolatkowie zdecydowanie przeważają. Nie to, żeby starszych nie było, bo oczywiście też są, ale świat żużlowy rzeczywiście nie musi się obawiać, że młodszych pokoleń nie ma już czym zainteresować.

I jest to coś, czego wiele dyscyplin może speedwayowi faktycznie zazdrościć. Pomijając już to, że z czysto biologicznego punktu widzenia kibic młody po prostu dłużej przy swoim sporcie zostanie i dłużej będzie się nim interesował, dochodzi tu jeszcze rychłe wprowadzanie w kibicowski świat swoich dzieci, dzięki czemu ta karuzela będzie się tylko rozkręcać. Przez ostatnich kilkanaście lat w naszym żużlowym światku zrobiono sporo, by kibiców zatrzymać, a w przypadku młodych dopiero ich przyciągnąć. Można się zżymać, że np. transmisje telewizyjne są zakodowane w dodatkowo płatnych kanałach, niedostępnych w najbardziej podstawowych pakietach „kablówek”, ale zarazem nie sposób zaprzeczyć, że wizualnie i marketingowo poszedł nasz żużel mocno do przodu. Pewne rzeczy to dziś w świecie zawodowych rozgrywek absolutny standard, ale nawet tak podstawowa sprawa, jak oficjalna aplikacja, akurat w przypadku ligi żużlowej wyróżnia się na plus, tak jak rozmaite materiały aktywizujące fanów w mediach społecznościowych. To też standard i oczywistość, ale jednak bez tego młody odbiorca, wpatrzony w ekran, byłby od swojej dyscypliny dalej. I aby dziś go przy niej utrzymać, trzeba zarówno dynamicznej rozrywki w trakcie zawodów, jak i całej otoczki poza zawodami. Najwyraźniej na żużlu udaje się to połączyć całkiem dobrze.

Wiele dyscyplin może więc speedwayowi zazdrościć, bo nie wszystkie, nawet najbardziej tradycyjne i znane, o napływ nowych fanów martwić się nie muszą. Lekkoatleci też podobne badania przeprowadzali i wyszło z nich, że młodych kibiców przyciągnąć do niej dziś nie tak łatwo, a „królową sportu” śledzą raczej ci starsi. Żużel zdziałał tymczasem wiele i o kibicowską przyszłość martwić się dziś nie musi.

 

CZYTAJ WIĘCEJ: