Ważą się losy zakładów sodowych w podinowrocławskim Janikowie. Według zapowiedzi właściciela firmy – koncernu Qemetica (dawniej Ciech SA) - od pierwszego lipca produkcja ma być wstrzymana a zakłady poddane „hibernacji”. Powód: zalew polskiego rynku tańszą sodą importowaną z Turcji. W poniedziałek w Janikowie odbyło się kryzysowe posiedzenie Kujawsko-Pomorskiej Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznej.
Janikowo: uzależnieni od zakładu
Dla Janikowa groźba zamknięcia zakładu to dramatyczna perspektywa. „Hibernacja” wiąże się z perspektywą zwolnień grupowych, które objąć mogą 400 z 700 pracowników fabryki, ale też upadkiem całego szeregu mniejszych, lokalnych firm podwykonawczych, które kooperują z zakładami. Liczba osób, które mogą z tego powodu stracić zatrudnienie szacowana jest od 1,5 nawet do 4 tysięcy. Problem nie kończy się tylko na ryzyku skokowego wzrostu bezrobocia, ale też dotyka samego funkcjonowania miasta.
- My, jako miasto, jesteśmy związani z zakładem, właściwie uzależnieni od zakładu, jeżeli chodzi o ciepło. Kupujemy ciepło od oddziału elektrociepłowni i zasilamy tym ciepłem nasze wspólnoty mieszkaniowe, budynki użyteczności publicznej, a także domki jednorodzinne. Natomiast nasze ścieki socjalno-bytowe trafiają na oddział utylizacji - mówi Bartłomiej Jaszcz, burmistrz Janikowa (cytat za portal ino.online).
Co zrozumiałe, w Janikowie zapowiedzi zamrożenia działalności największego w mieście pracodawcy budzą silne emocje. Dobrze to było widać podczas zorganizowanej przez pracowników demonstracji w obronie zakładów, w ostatni poniedziałek (3 marca). Jej uczestnicy zapowiadali, że w razie potrzeby będą zaostrzać formę protestu, padły m.in. zapowiedzi blokowania dróg.
WRDS: to jest nieuczciwa konkurencja
Jednocześnie z protestem, w Janikowie odbyło się zwołane w związku z kryzysową sytuacją wyjazdowe posiedzenie Kujawsko-Pomorskiej Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego.
- Rada przyjmuje stanowisko w sprawie Janikowa. Ono musi być poddane głosowaniu, trochę to więc potrwa, ale takie są zasady. Myślę, że w przyszłym tygodniu, we wtorek może w środę, będzie ono gotowe. Prześlemy je do rządu oraz o unijnego komisarza odpowiedzialnego za sprawy handlu, Valdisa Dombrovskisa, bo tutaj stanowisko Brukseli jest kluczowe – wyjaśnia w rozmowie z kujawy-pomorze.info Roman Rogalski, szef Nadwiślańskiego Związku Pracodawców Lewiatan, kierujący w tym roku pracami K-PWRDS. - Tu potrzebna jest interwencja, bo nie może być tak, że firmy europejskie muszą przestrzegać sankcji a dopuszcza się na rynek firmy, które sankcji nie przestrzegają, wykorzystują surowce z Rosji i oferują w związku z tym o wiele tańszy produkt. To jest po prostu nieuczciwa konkurencja.
Qemetica: chemia jest w kryzysie
W posiedzeniu K-PWRDS wzięli udział także parlamentarzyści, samorządowcy Powiatu Inowrocławskiego. Był także prezes zarządu grupy Qemetica, Kamil Majczak, który potwierdził „hibernacyjne” plany. – Musimy dużo wcześniej rozpocząć dialog ze związkami zawodowymi i przedstawić nasz program podejścia do pracowników, co oferujemy i jak zamierzamy im pomóc w tym czarnym scenariuszu - mówił prezes Majczak, wyjaśniając przy tym, że owo zamrożenie oznacza zatrzymane produkcji zakładu oraz zakonserwowanie jego instalacji tak, by w razie potrzeby można go było ponownie uruchomić (cytat za Tok FM).
Wcześniej, jeszcze w lutym, gdy w Janikowie czasowo wstrzymano produkcję, szef zarządu Qemetiki, w wypowiedzi dla portalu gospodarczego wnp.pl tłumaczył: „Branża chemiczna w Europie jest w kryzysie, a zamiast rzucić nam koło ratunkowe władze unijne dorzucają nam kolejne obciążenia w postaci regulacji, które jeszcze bardziej utrudniają nam przetrwanie kryzysu.
Jak w lutym szacował serwis wnp.pl, 30 proc. polskiego rynku sody opanowany jest przez tureckich dostawców, a ich przewaga konkurencyjna wynika także z niższych kosztów produkcji – m.in. wolnych od opłat emisyjnych CO2.
Rozwiązaniem byłyby sankcje lub cła na turecką sodę - w każdym razie są to decyzje podejmowane na szczeblu rządowym i unijnym.
Politycy: interweniujemy
Wsparcie dla obrony Janikowskich zakładów deklarują politycy i wyliczają swe działania: „W ostatnim czasie wspólnie z europosłem Krzysztofem Brejzą, przedstawicielami organizacji związkowych oraz pracownikami zakładów sodowych podjęliśmy interwencję na szczeblu krajowym. W ramach tych działań odbyło się spotkanie z Ministrem Rozwoju i Technologii Krzysztofem Paszykiem, gdzie przedstawiliśmy konkretne postulaty ochrony polskiego przemysłu sodowego, m.in.: wprowadzenie mechanizmów ograniczających napływ nieuczciwie subsydiowanej sody z Turcji, zapewnienie konkurencyjnych warunków dostępu do energii dla krajowych producentów. Rozmawialiśmy również z szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Janem Grabcem, koncentrując się na wypracowaniu skutecznych mechanizmów wsparcia oraz możliwości interwencji na poziomie rządowym” – napisał w swych mediach społecznościowych senator Ryszard Brejza (KO), wcześniej wieloletni prezydent Inowrocławia.
Jak dowiedział się portal kujawy-pomorze.info, wojewoda kujawsko-pomorski, Michał Sztybel kilkukrotnie spotkał się z burmistrzem Janikowa oraz władzami spółki. - Jesteśmy w kontakcie z przedstawicielami Związków Zawodowych. Bieżące informacje w sprawie przekazujemy bezpośrednio do odpowiednich resortów w Ministerstwach. 12 marca ze Związkami Zawodowymi spotka się także Wiceprezes Rady Ministrów - Minister Cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Wojewoda Michał Sztybel zaangażował się bezpośrednio w szukanie źródeł finansowania dla przyszłej oczyszczalni ścieków i źródła ciepła dla Janikowa, niezależnie od współpracy samorządu z firmą - poinformowała nas Natalia Szczerbińska, rzeczniczka prasowa wojewody.
Czy te zabiegi uratują zakłady przed upadkiem a Janikowo przed potężnym kryzysem społecznym? To pytanie które zadają sobie pracownicy zakładu i mieszkańcy miasta. A nastroje - co także zrozumiałe - są na razie fatalne.
- Jeżeli ten czarny scenariusz się spełni, to ja tutaj obecnych zapraszam 1 lipca 2026 roku. Zobaczycie na własne oczy umarłe miasto, bo tu nie będzie nic – mówił do członków Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego Krzysztof Jurek, jeden z pracowników zakładów (cytat za Tok FM).